W końcu przestał padać deszcz... Więc zmieniłem opony na "szosowe" w końcu nie buczą gdy jadę asfaltem ! Lasy i pola dzisiaj zdecydowanie odpadały przez ostatnie dni ciągle padał deszcz. Dzisiaj było trochę pod wiatr... I gdy wracałem to.. też było pod wiatr ! Dzisiaj był 3 upadek w spd, cały czas to samo kolano cierpi no ale będzie jeszcze nie jeden upadek ;-)
Na szybko do Krasnobrodu nad zalew, kondycyjnie dobrze, nogi nie bolą można jeździć, trzeba w końcu będzie przejechać jednego dnia 100km ale to za jakiś czaaas... ;-)
Dzisiaj na spontanie i samemu, dawno nie jeździłem chciałem trochę nadrobić. Początek jazdy słabo, opornie cały czas 20km/h, później na szlaku w Floriance trochę się rozbujałem do 26-30km/h i w drodze powrotnej średnia skakała między 31-32km/h źle nie było jak po takiej przerwie :)
Fajnie było, gdyby nie skurcze pod koniec, błotko trochę deszczu później godzinę mycia i konserwowania, mapa dzisiaj nie jest do końca narysowana, bo mi bateria padła w telefonie :D dalsza droga to już z ostatniej wycieczki można odczytać ;) Fotki później..
Źle nie było, pogoda znośna, Szlak który prowadzi z Florianki do Zwierzyńca przez Sochy jest bardzo fajny, tylko (prawie pod koniec) trochę oznaczenia zmyliły, ale szybko droga odnaleziona.
Florianka
Wszystkie trasy przejechane prócz Józefowa i Zwierzyniec 66km - Planowane na następny sezon 2012.
Na postoju jakiś kot się przypałętał i pozował do zdjęć :D
Bee....
Florianka
Od tego zaczyna się szlak Florianka -> Sochy -> Zwierzyniec (8km)
No i tu zaczynały się "schody" gdzie iść w tej dżungli :)
Przez 2 tygodnie nie jeździłem rowerem na dłuższe trasy przez zabieg oraz grypę, która mnie dopadła :( Czasem podjechałem do miasta, garażu itd... Tak więc kilka kilometrów narobiłem. Od dziś również zaczynam ponownie jeździć regularnie, bez opierd.... się ;)
Wybrałem się ze znajomym najpierw wysiłek teren górki, potem szosa nad stawy -> posiłek i powrót ucieczka przed burzą aby nas nie złapała ;) Szczebrzeszyn -> Kawęczynek (przez teren) -> Topólcza -> Zwierzyniec (+ tam trochę kilometrów po lasach) -> powrót
Ładna pogoda trzeba korzystać, wybrałem się w trasę pierwszy raz, wyruszyłem jak zawsze do Kawęczynka przez pola, gdy wracałem specjalnie zboczyłem na inne ścieżki i tak odkrywając nowe trasy wyjechałem na jakieś wiosce 17km od Szczebrzeszyna :)