Już na takie gorąco się nie pcham, jestem spalony nie opalony, z początku było w porządku ale coraz bardziej duszno, gorąco i grzało..
Dzisiaj przejechana nowa trasa gdzie jeszcze nie byliśmy z kumplem, i wrażenia jak najbardziej pozytywne gdyby w powrotnej drodze nie przeszkodził nam... wilk? Nie wiem czy to wilk czy pies ale nie ryzykowaliśmy i zmieniliśmy trochę trasę. Trzeba będzie ją powtórzyć przy mniejszej temperaturze i porobić zdjęcia.
Dodatkowo dzisiaj udało mi się uzyskać nową prędkość maksymalną 60,7km/h :)
Dzisiaj na spontanie i samemu, dawno nie jeździłem chciałem trochę nadrobić. Początek jazdy słabo, opornie cały czas 20km/h, później na szlaku w Floriance trochę się rozbujałem do 26-30km/h i w drodze powrotnej średnia skakała między 31-32km/h źle nie było jak po takiej przerwie :)
Pojawiło się słońce trzeba było się przejechać, wytelepało mnie że ledwo co kierownicy się trzymałem. Podjazdy dzisiaj też nie najgorzej :) Szkoda, że tak krótko :(
Początkowo silny wiatr w oczy, powrót bajkowy na lajcie bez pośpiechu :) Ostatnio też wymieniłem klocki na Merida Green Brake, dopiero zaczyna się przód docierać i dzisiaj prawie nie wyleciałem przez kierownicę :) Poprzednie, które miałem to Author ABS-3CC i szczerze mogę stwierdzić, że to jest to samo tylko inna marka i kolor jak kto woli.
Fajnie było, gdyby nie skurcze pod koniec, błotko trochę deszczu później godzinę mycia i konserwowania, mapa dzisiaj nie jest do końca narysowana, bo mi bateria padła w telefonie :D dalsza droga to już z ostatniej wycieczki można odczytać ;) Fotki później..